wtorek, 13 listopada 2018

Moja przerwa

13.11.2018
Hej,

Dawno mnie tu nie było.
Nie miałam czym się z wami chwalić
Moje życie ostatnio to jakaś porażka, wszystko się posypało.
Każdego dnia staje się jeszcze gorsze.
Każdego dnia nie jem do 18 i po 18 mam napad, pożeram wszystko, nie panuje nad sobą.
Nie wiem jak wrócić do starych nawyków, jak wrócić do mojej kochanej Any...
Moja waga wciąż waha się między 51-52,5kg. Raz doszłam do 49, na chwilę.

Jestem załamana.
Czas mija, a ja wciąż nie robię postępów.
Brzydzę się sobą.
Wstydzę przed znajomymi.

Każdą wolą chwilę spędzam na Tumblrze (olinek-okraglinek) oglądając te piękne, wychudzone ciała.
Jutro chcę zacząć od nowa.
Od 700-1000kcal.
Może chociaż to się uda?

Mam już dość. Wróciłam do żyletki- jeśli przekroczę limit pozostawię ślad, zostawiłam go wczoraj i dziś. Nie chcę tego robić. Może dzięki temu przestanę jeść?

Wasza spasiona, 
XYZ

sobota, 27 października 2018

Szło cudownie

28.10.18

w czwaartek wieczorem zjadłam troche słodkiego
w piątek nic
w sobote do 18 nic
po 18? wyszłam ze znajomymi, jeden był wyjątkowo upierdliwy, kupił pełno słodkiego i wręcz zmuszał mnie do jedzenia tego świństwa
zjadłam
od dziś do środy nie zamierzam nic jeść
nie piszcie mi, że to źle
ja mam dość
musze schudnąć
to będzie najlepsze wyśćie
przez te 1,5 dnia jak nie jadłam czułam się doskonale, nie było żadnej różnicy, prawie nie odczułam głodu
dam radę

napiszę wam znać jak mi idzie za pare dni
trzymajcie się, trzymajcie za mnie kciuki

wciąż gruba
XYZ

środa, 24 października 2018

Idzie mi coraz lepiej

24.10.2018
Heeej!

Mam chwilkę czasu, więc pomyślałam, że napiszę jak mi idzie trzymanie się z dala od słodyczy. Ogólnie kuuusi, ale daje radę. Niestety i wczoraj, i dziś nie zmieściłam się w ustalonych kaloriach- wczoraj było aż 394kcal, dziś 366. Spowodowane jest to w sumie tym, że i wczoraj i dziś na obiad jadłam trochę kaszy gryczanej, buraczki i pierś z kurczaka na parze. Ten kurczak mi trochę tutaj przeszkodził, jutro już daje sobie spokój z mięsem. Dużo piję, wody ok 1,5-2 litrów i 3-4 szklanki zielonej herbaty. Staram się coś tam ćwiczyć, wczoraj spaliłam 384kcal, dziś dopiero 200, ale jeszcze poćwiczę.

Ważyć się nie ważę, chcę zrobić to najwcześniej w poniedziałek- obawiam się tej chwili, okropnie boję się stanąć na wagę.
Ahh życzcie mi powodzenia, coraz bardziej wątpię w to, że osiągnę te moje 49kg...

Buziaki,
XYZ

poniedziałek, 22 października 2018

Spacerek? Prawie 10km!

22.10.2018
Hej,
Dziś jestem z siebie bardzo niezadowolona- zawiodłam (cóż za nowość).
W szkole skusiłam się na słodycza, przez co z 300 nagle zrobiło się 500kcal.
Tak bardzo źle się z tym czułam, że wybrałam się na spacer. Przeszłam bez jakiejkolwiek przerwy 9,86km i takim oto sposobem spaliłam 724kcal. Wyszłam na minus z bilansem. Mimo to wciąż bardzo źle mi z tym słodyczem... Myślicie, że odbije się on na mojej wadze? Ahh 


Na jutro zaplanowałam sobie dokładnie 300 kalorii, wszystko mam już rozpisane. Muszę się tego trzymać, zrobiłam sobie 'kartkę motywacji'- czerwony kwadracik otrzymam wtedy, gdy zjem coś słodkiego, naprawdę strasznie ciężko jest mi tego nie jeść... A kiedy on się pojawi- muszę iść na spacer, przejść tyle żeby spalić co najmniej tego słodycza. Mam ogromną słabość do kilku rzeczy- czekolady (w każdej postaci- jakieś batoniki, drażetki itd), ciastek, wafelków i paluszków. No bardzo ciężko mi sobie tego odmówić, szczególnie gdy mam przerwę kilka dni....... Mam młodsze rodzeństwo więc w domu na okrągło są takie rzeczy, gdzie nie pójdziesz tam jedzą coś z tego. Moja silna wola? Nie istnieje. Dziś na przystanku autobusowym widziałam dziewczynkę, która jadła paluszki- myślałam, że oszaleje. Ale niestety takie paluszki też są okropnie kaloryczne- mała garść to ok 50kcal, a biorąc taką garść wiadomo chce się więcej i więcej i nagle okazuje się, że zjadasz całą paczkę. Ahh oby moja karteczka mi pomogła, wisi na lustrze więc na pewno nigdy jej nie przegapię, będzie na mnie cały czas patrzeć 😀
Chciałabym w końcu osiągnąć mój cel, nadal ważę 51,2kg. 


Mam nadzieję, że wy lepiej sobie radzicie.
Bo ja naprawdę nie wiem co już ze sobą zrobić.
Jestem beznadziejna....... 

Buziaki,
XYZ

niedziela, 21 października 2018

Dużo jedzenia, mało kalorii

21.10.2018
Hejka!
Odkąd przerwałam baletnicę czuje się super!
Dziś szczerze mówiąc ani przez chwilę nie męczyłam się z głodem. Zjadłam wręcz dziwnie dużo, a granicy kalorycznej (300/350) wciąż nie przekroczyłam. Nie wiem czy nie przesadziłam z ilością, co sądzicie?

Śniadanie:
herbata zielona z pomarańczą (0 kcal)
ananas świeży- 104gram (50kcal)
2 śniadanie:
herbata, ponownie zielona z pomarańczą (0 kcal)
jajko na twardo, 55gram (85 kcal)
2x pieczywo lekkie sonko (łącznie 40kcal)

Obiad:
kalafior pieczony, 200gram (50kcal)
niecała łyżka jogurtu greckiego (zjadłam nawet nie połowę tego ze zdjęcia, maczałam w nim tylko kalafior, na talerzu widzicie całą łyżkę- 13kcal)
ząbek czosnku (4 kcal)


Na kolacje możliwe, że zjem 1 lub 2 takie pieczywa jak wyżej, w aplikacji już je doliczyłam. Łącznie wychodzi 261kcal.


Boję się, że trochę zbyt dużo zjadłam, kalorie wyszły super ale nie uważacie, że ilościowo zbyt dużo? Ogólnie jadłam w ok. 3 godzinnych przerwach, aplikacja na pewno się nie myli- mam 2 i na każdej kaloryczność wychodzi taka sama. Poza tym wypiłam prawie 2l czystej wody. Naprawdę boję się, że po tym wszystkim przytyje, boję się, że nie dam rady schudnąć.... Jeść mniej? 


Proszę pomóżcie
Buziaki, 
XYZ

sobota, 20 października 2018

Przewrwanie baletnicy

20.10.2018
Hej,

Z ogromnym bólem muszę Wam napisać, że zakończyłam moją historię z tą dietą. Niestety to nie dla mnie, mój organizm się zbuntował.
Pomijając ciągłe zawroty głowy, wahania nastrojów, miewałam OGROMNE ataki obżarstwa. Widząc coś na co miałam ochotę (czyli w sumie prawie wszystko) zaczynałam się trząść, mój humor diametralnie się zmieniał i zaczynałam być wręcz agresywna. To nie było normalne. Chcąc wziąć np kostkę czekolady wpadałam w jakąś furię i jadłam wszystko co tylko się dało- obżerałam się aż do bólu, popijałam to butelką wody i biegłam do toalety wymiotować. Spędzałam 40-60 minut w łazience ze szczoteczką do zębów w przełyku, dopóki nie opadałam z sił. . Po tym oczywiście 2 godziny ćwiczyłam żeby spalić to co zdążyło się wchłonąć. Nie, to nie jest normalne. Nie, nie chce chudnąc za taką cenę, nie chcę mieć jakiejś bulimii...  Fakt, zrzuciłam 2kg w 4 dni ale bez przesady...

W związku z tym wracam do mojej poprzedniej diety- 300/350kcal dziennie. To o wiele lepiej znosiłam- w ciągu dnia mogłam mieszać smaki, mogłam dobierać sobie jedzonko, ograniczać według własnego uznania. Brakuje mi 2 kilogramów do osiągnięcia celu, dam radę do końca października? Hmm powiedzmy 05.11.2018- chcę wtedy ważyć mniej niż 50kg, 49 to moje marzenie.

Jeśli chodzi o baletnicę- czy polecam? Przez to jak zachowywał się mój organizm stanowczo odradzam. nie wiem jak u innych może to działać, ale ja już chyba jej więcej nie spróbuję.

BILANS na dziś:

  • serek wiejski lekki, 150gram i 122kcal
  • pieczony kalafior, 250gram i 68kcal 
  • pieczona papryka, 30gram i 10kcal
  • świeży ananas, 181gram i 100kcal
  • herbata zielona bez cukru, herbata zwykła bez cukru, woda (myślę, że ok litra, do wieczora wypije jeszcze trooooszkę)
tu mamy 300kcal, podkusiłam się jeszcze na kilka orzeszków solonych

A z takich ciekawostek co tam się dzieje u mnie ostatnio to:
Mam meeeega dużo nauki, ale jakoś sobie radzę,
Ostatnio rodzina(najpierw ciocia, potem wujek) sama powiedziała, że dużo schudłam, że bardzo chudziutka już jestem, mam ten sam rozmiar spodni co 12 letnia kuzynka (34),
Dziś kupiłam spodnie rozmiaru 32, są na mnie dobre ale mogłyby być troszkę luźnejsze, niech będą moją motywacją do zrzucenia!!!





spódniczka rozm. 32
A co tam u Was słychać, jak tam szkoła, praca, wasze cele?
Wszystko w porządku? Jak samopoczucie?
Buziaczki
XYZ


środa, 17 października 2018

Miałam napad, ile przytyłam?

18.10.18
Hej

Pewnie jak się domyślacie oszukałam przeznaczenie- inaczej bym była zbyt załamana żeby pisać haha. Wchodząc dziś na wagę nieźle się zdziwiłam- zamiast przytyć schudłam, niedużo bo tylko 300g ale jednak WOOW, nie ma dodatkowych kilogramów. Teraz pytanie- dziś nie jeść nic czy kontynuować baletnicę z serkami wiejskimi i jogurtem naturalnym? Zastanawiam się czy znów zrobić dzień głodu czy jednak lepiej nie i walczyć dalej...
Jeśli chodzi o spalanie to wzoraj jedynie porobiłam brzuszki, tyle z moich ćwiczeń
Trzymajcie się chudziutko!!
Buzi
XYZ